Wczoraj była nasza 11 rocznica ślubu.... taka niepełna, a jednak :)
wspólna przejażdżka wieczorem i miły wieczór.
Takie nasze święto :)
Wczoraj był totalnie zakręcony dzień nawet pod względem pogody.
Polinka dwukrotnie zasnęła mi jadąc ze mną na rowerze !!!
Moja kochana Śpiąca Królewna :)
Dziś pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie;
od małych chmurek i miłego orzeźwiającego wiatru, po chmurzyska i ulewę.
Nie przeszkodziło nam w tym, abyśmy z samego rana przejechały z Polcią ponad 14 km :D
Uwielbiam rower i odkąd mogę, jeżdżę codziennie po kilkanaście kilometrów.
Maj zamknęłam w liczbie 350,
a jaki będzie czerwiec, skoro do dnia dzisiejszego przejechałam 209 km? Czas pokaże.
Póki co rozkoszujemy się każdą wolną chwilą, pasy zdały egzamin, teraz zaś myślę nad tym, jak tu zabezpieczyć główkę, kiedy malutka niespodziewanie utnie sobie drzemkę.
No własnie, domowe drzemki maja to do siebie, że mama może zrobić coś innego,
np śliczny napis okolicznościowy :P
Moje marzenia nabierają kształtów !!!!
Warto marzyć :)