czwartek, 25 września 2014

Podaj dalej :)

Znacie to?

Jest to zabawa, która wywołuje uśmiech na buzi każdego, 
zwłaszcza, gdy listonosz zapuka do naszych drzwi :)

Do moich zapukał i dostałam same cudeńka od Violi :)


Piękny kawałek kanwy, dech zapierający w piersiach lniany woreczek zapachowy z cudną literkę E,
własnoręcznie wykonane mydełko i bransoletka, ozdobne tasiemeczki 
i słodzieniachy na dobry dzień :)
Najcenniejszy jest fakt, że wszystko wykonane własnoręcznie, ba nawet debiuty są :)
Violu, dziękuję !!!

Teraz ja zapraszam do zabawy.

Polega ona na obdarowaniu przeze mnie własnoręczne wykonanymi pracami dwóch osób, 
które pierwsze zgłoszą w komentarzu (tu na blogu) chęć udziału w zabawie, 
Mam na to rok czasu na wykonanie zadania, ale znając mnie....będą szybciej.
Moje prace znacie, więc wiecie na co możecie liczyć :)

Zadaniem osób obdarowanych jest umieszczenie na swoim blogu, bądź na profilu fb
spodziewanych niespodziewajek ode mnie
i przekazanie zabawy dalej,
czyli zrobienia niespodzianek kolejnym dwóm osobom, 
które zgłoszą swoją chęć udziału w zabawie :)

Violi dziękuję raz jeszcze i zapraszam do zabawy :)


poniedziałek, 22 września 2014

9 września 1996 - 9 września 2014...

18 lat, a jakby jeden dzień.

Mój mały synek....

i z babciami :)  


i dziadkiem


 i torcik


i krojenie

  
rozsmakowywanie....


zaś bukiet na specjalne zamówienie wykonały Ewa Nowicka i Małgosia Bęczkowska 



Dziewczyny są niesamowite i na każdą okazję wyczarują naprawdę piękne rzeczy, nie tylko kwiatowe :)

Uroczystość była kameralna, w gronie rodzinno-przyjacielskim,
a humor dopisywał do ostatniej minutki
Nawet najmłodsi wznosili toast ...sokiem :)


 Niestety nie wszyscy z rodziny mogli dojechać, bo jesteśmy porozrzucani  po całej Polsce,
ale wiem, że myślami byli z nami.

Osobiście My rodzinnie, do poważnych nie należymy....
więc będzie miła pamiątka :) 

 z "wapniakami"


i dziadkami
(Po kim mamy głupawkę??!! :P)

 i z drugą mamą :D



I drugą połową :D 


i jakby to było możliwe, aby młodszej siostry nie było?!?!
Jest, a raczej są :) OBIE :)


i TADAM !!! prezencik :)
niech dobrze służy :) 


 Julku
Witamy w świecie dorosłych :)





niedziela, 21 września 2014

Jak Feniks z popiołów

odradzam się powoli na nowo.
Wróciłam do pracy i wpadłam w kołowrotek zajęć.
Aklimatyzacja przebiegła w miarę spokojnie, tylko dużo czasu zajęła, zwłaszcza poza domem.
Plan zajęć mam fajny, bo 3 razy w tygodniu nie musimy się z Polinką zrywać do żłobka,
a dwa razy niestety tak, ale damy radę.

No właśnie do żłobka....
Do żłobka Pola chodziła cztery dni, a raczej cztery przedpołudnia, bo początkowe tygodnie miały być aklimatyzacja dla małej, u nas zaś skończyło się na czwartku, kiedy to zarazeczki od niestety chorego Kubusia przeskoczyły na Polę i od pierwszego wrześniowego piątku, została z tatą w domu.
I tak przez kolejne dwa tygodnie....
bo oczka ropiały, z nosa też nieciekawie, a i ucho zawołało o pomoc. Cóż - żłobka czas.
Za to z tatą w domu było super !!!
Odchuchana, z lekarstwami na czas, wybawiona, wywietrzona. Cud miód :)
I mama również dopieszczona, bo domek czyściutki, wszystko poprane i obiadkowo ugotowane :)
mrauuuu

Jutro powrót do żłobka.
Kciuki mile widziane.
Tym razem już niestety nie mamy czasu na pitu pitu i Pola zostaje na leżakowanie.
Jestem dobrej myśli, bo te pierwsze cztery dni radziła sobie super i nie płakała ani razu.
I myślę, też że czuła się dobrze, co z reszta widać na fotkach :)





A w pracy...trochę nowości, ale generalnie powrót na "stare śmieci" dał poczucie użyteczności mojej, więc zaczynam działać na polu zawodowym.:)

Po wstępnym szkoleniu złożyłam w niosek i plan rozwoju zawodowego.
Niech się dzieje dobrze :D
Młodzież i ta gimnazjalna i licealna - fajna, a że lubię z nimi pracować, z tym większą  przyjemnością wracam.
Tak więc praca, zebrania w szkołach dzieci i w mojej, szkolenie, badania u specjalistów i zaczynam powoli przyzwyczajać się do nowego rytmu dnia.
A jeszcze w tak zwanym międzyczasie.... 18-tka naszego Julka <3
ale o tym jutro :)
Póki co zrelaksowałam siew ten weekend szyjąc jeden kocyk do fotelika samochodowego i czerwoniusi do wózka :)







P.S. Zajeżdżona maszyna czeka na naprawę za to w mojej "pracowni" pojawiła się nowa :)
zakupiona na www.strima.com i to na raty :)
Jupi







czwartek, 11 września 2014

Zakończenie wakacji

w gorącym klimacie.
Szyłam, spałam, szyłam i spałam,
i uszyłam kolejną konkretną porcję kocyków :)

rudy lis :)


 niebieska droga

różowe słonie



Misiowanki




paseczkowo


na zielonej łące...











Wszystkie o wymiarach 80 x 120 cm
Minky plus bawełna.
Milusio

a wisienką na torcie były dwa duże kocyki dresowo-bawełniane dla młodych kierowców.




wymiary 140 x 200 cm :D
Kto zgadnie ile autek śmiga po kołderce?

Ale żeby i pupilkowi z poprzedniego postu nie było smutno, 
uszyłam psiuni kocyk, aby pasował do chusteczki :P






Radość niewymerdana :)

I tym miłym akcentem zakończyłam wakacje i po dwóch latach przerwy wróciłam do pracy.
Stąd moja nieobecność tu, dopóki nie wdrożę się w nowy rytm dnia.
Brakuje mi Waszych wpisów, brakuje mi kontaktu z pisatielkami,
ale wrócę, bo chcę :D

P.S. Zajeździłam maszynę....

Wszelkiej Pomyślności w Nowym 2018 Roku

Życzę wszystkim, którzy o mnie nie zapomnieli, pomimo tego, że nie miałam serca do blogu... aty aty niegrzeczna Obiecuję poprawę, bo p...