Jak co roku Święta spędzamy u rodziców Irka; raźniej, choć nie ukrywam, że do moich trochę mi tęskno...
ale trochę za daleko :(
Irek jak co roku z resztą w święta ma dyżur; raz pierwszy raz drugi dzień .... buuuu
Przygotowań nie za wiele, trochę pieczenia, więc kombinujemy.
I wykombinowaliśmy....
Oto chleb gryczany
idealnie zdrowy na świąteczny stół,
a do towarzystwa jajeczka cebulaczki
takie zawsze robiła moja mama :)
Część jajeczek była w łatki, bo otulona ściśle łupinkami, a część ugotowana w wywarze z łupinek cebul.
Po ostudzeniu drapałyśmy z siostrami różne wzorki i rywalizowałyśmy, czyje jajko będzie ładniejsze.
Potem zaś obowiązkowa bitwa na jajka :D
Czas zapoczątkować to z moimi dziećmi :)
Do rodziców zabieramy sałatkę warzywną robioną mężowskimi rękami, zebrę, również jego i serniczek
ten zaś moimi :)
I właśnie takim serniczkiem chciałabym się z Wami podzielić
tak świątecznie i nie tylko;
aby nigdy nie zabrakło Wam chleba i ciepełka w serduszku, zarówno do siebie, jak i innych :)
A konkursowo:
poszukiwane składniki to:
1. rodzynki
2. suszone morelki
3. orzechy
4. koraliki na sznureczki
a tło....to gęsta kawa inka :)
Tym razem nikomu nie udało się odgadnąć, ale może następnym tak.
Wszystkiego co najzdrowsze i najmilsze, tak świątecznie życzę !!!
P.S.1 Świąteczny koszyczek widziany oczami młodego mężczyzny.....
P.S.2 Czy wyszywałyście kiedyś w duecie?
Oczy Wielkiej Siostry patrzą....
o pomyłkach teraz już nie ma mowy :P
Zapowiada się piękny haft. Spokojnych i rodzinnych Świąt!
OdpowiedzUsuńkawa o.O nie wpadłabym, zmyliło mnie to "do jedzenia". Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńdo jedzenia czyli spożywcze :)
UsuńDziękuję za miłą wizytę i zyczenia, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńHej Emilka :)
OdpowiedzUsuńWielki PROPS za to co robisz. Jesteś wielka, pozytywnie zakręcona i w ogóle super kobieta (matka, żona i kochanka :P).
Przeglądałam internety w ten piękny piątkowy dzień i postanowiłam "muszę znaleźć bloga tej pozytywnie zakręconej ze szpitalnego łóżka" :) i oto znalazłam. Zastanawiałam się jakby Ci tu zostawić jakaś wiadomość - a że nie jestem zbyt biegła w tych blogowych sprawach - zostawiam wiadomość w komentarzu pod najświeższym postem :)
Na pewno będę tu zaglądać często, uczyć się od Ciebie zaradności i optymizmu.
Pozdrawiam gorąco Ciebie i całą Twoją cudowną rodzinę :)
Kasia Szulc.
Same pyszności upiekłaś, pewnie zniknęły raz dwa :D
OdpowiedzUsuń