niedziela, 19 marca 2017

Robi się wiosennie

Zostałam zaproszona na kolejne urodzinki, tym razem do 10 letniej Zuzi.
Przygotowana jak poprzednio, wyruszyłam z kolorowymi tobołkami do Jubilatki.
Tym razem ustaliłyśmy z mamą Zuzi, że maskotki mają ten sam krój, ale inne kolory, 
aby zbytniej kłótni nie było 😉
Tak więc na pierwszy plan poszły Królisie.



Atmosfera diametralnie inna od poprzedniej, bo były same dziewczynki, starsze i zaledwie 6,
a na dodatek nikt nie wiedział, jaką niespodziankę przygotowała mama Zuzi !!!
To był pisk i radość 😊
Dziewczynki bardzo ładnie wysłuchały co będziemy wspólnie robiły, wybrały sobie przodki i tyłko króliczków i zabrałyśmy się do zabawy.
Umówiłyśmy się, że połowę króliczka zszywam ja, a połowę one, tylko ja rządzę pedałem od maszyny.
Ale... były dwie dziewczynki, które nie bały się i swoją połóweczkę maskotki uszyły same !!!
Ależ emocje 😻😻😻

Później odcinanie nadmiaru materiału, przewracanie na prawą stronę, wypychanie i ozdabianie.
Praca w pełnym skupieniu.


Były tak cichutko, że zastanawiałam się, czy to aby na pewno impreza urodzinowa !!!

Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, bo dziewczynek kreatywność zahaczyła również o króliczkowe ogonki, które wymyśliłam na poczekaniu.
(Dlaczego nie pomyślałam wcześniej, że przecież każdy królik i zając ma ogonek 😏!!!)
Chwilę później każda przytulanka była w posiadaniu ogonka w kolorze własnych plecków 😉

Myślę, że dziewczynkom niespodzianka spodobała się.
Atmosfera przemiła, mama Zuzi bardzo pomocna. Wielki ukłon z mojej strony.
Pozdrawiam serdecznie 😘


P.S. Niektóre młodsze Królisie zostały wyposażone w pieluszki z minky 😜

Coś na ławę... w prezencie :)

Bardzo lubię robić prezenty, zwłaszcza te od serca.
Dlatego też inspirując się cudownościami na Pinterescie stworzyłam takie oto cacuszko
dla Siostry na imieniny 😊



Tak się prezentuje na fotelu, za to na właściwym miejscu... TAK


A to drugi, w zupełnie innej tonacji kolorystycznej, będzie pieścił oko Dorotki :)



Niech im dobrze służą.
Czas pomyśleć o jakimś dla siebie 😊😉

czwartek, 2 marca 2017

A dlaczego by nie?

Któregoś dnia zapytała się mnie Agnieszka, czy nie chciałabym poprowadzić szyciowych urodzinek.
Szyciowych???
Tzn?
"Przez 2-3 godzinki, podczas imprezy urodzinowej szyjesz z dziećmi pluszaki, ich własne przytulanki."
Pewnie, że chciałam !!!
Imałam się różnych profesji, ale ta jakoś najbardziej przypadła mi do serca :)
Tak więc któregoś pięknego wieczoru usiałam przy moim stole w "mojej pracowni" i wycięłam
11 bawełnianych przodków

 
11 minkowych tyłków
dobrałam niteczki pod kolor, zapakowałam do torebek oczy, serduszka filcowe z klejem, flamastry do tkanin.
Przygotowałam moją maszynę do wyprawy i gdy nadszedł już czas, zarzuciłam na plecy wór z wypełnieniem z Szyciarni
i pojechałam imprezować.

Przywitała mnie spora gromadka 5 - 7 latków 😊 i sympatyczna mama Daria.
No i się zaczęło szaleństwo kolorów.
Każde z dzieci wybrało sobie jeden zestaw pluszakowy i o dziwo, nie było kłótni !!! :D
Ozdobiły według własnego uznania i gdy wszystko było gotowe, maszyna poszła w ruch.
Niektóre dzieci same próbowały szyć, niektóre oddały swe maskotki w moje ręce.
Generalnie przy 11 pluszakach każdy miał co robić 😉
Ja zszywałam maskotkę po lewej stronie, rodzice odcinali nadmiar materiału i przewracali na prawą stronę, a dzieci wypychały.
Prawdę mówiąc super zabawa nie tylko dla dzieci ;) a jak są fajni rodzice, to i integracja starszych jest.

Oto efekt naszego imprezowania


I mali Imprezowicze :)

 Fotkę zamieściłam za zgodą Szanownych Rodziców małych Imprezowiczów :)

Dla mnie BOMBA.
Po Ich minach widać, że dla nich też :)
zatem..... 
Polecam się 😉😉😉



Wszelkiej Pomyślności w Nowym 2018 Roku

Życzę wszystkim, którzy o mnie nie zapomnieli, pomimo tego, że nie miałam serca do blogu... aty aty niegrzeczna Obiecuję poprawę, bo p...