2. regularnie ruch
3. wyjść do ludzi
niby nie dużo, a jednak ogrom...
Zbieram siły.
Mam już za sobą wygraną walkę z tłuszczykiem w ilości 32 kg. rok 2009
1:0 dla mnie; więc wiem jaki i wiem, że nie od razu Kraków zbudowano :)
Pudełeczka na jedzonko przygotowane, w głowie zapełniam kolejne półeczki zdroworozsądkowym myśleniem.
Dzięki moim kochanym Babeczkom z pasją, wiem, że nie jestem sama.
Zawsze mogę porozmawiać, wypić kawkę, zmienić tory myśli.
W tym roku w mojej pracy niestety nie mogę prowadzić sztabu WOŚP, ale za to wkręciłam się w pomoc Sztabie mareckim,
przez płot z moim osiedlem :)
No i cudny kontakt z ludźmi, różnymi, nowo poznanymi, przyjęta z sympatią, to buduje :)
Po ostatniej wizycie kardiologicznej, pomimo utrzymującego się zatoru w płucach, serducho pracuje prawidłowo,
więc dostałam zielone światło do ćwiczeń :)
Zaopatrzona w dresik, buty, w które łaskawa była zmieścić się moja ciutek niesprawna noga, idę jutro, skoro świt (na 9:30)
na ćwiczenia pod hasłem: "zdrowy kręgosłup", a później joga z Agnieszkami :)
Od czegoś trzeba zacząć :P
A póki co dokańczam to, co w 2015 zaczęłam z moich robótkowych malutkich dzieł :)
Ostatni obrazeczek zabawy
I tak trzymać ;) kibicuję :) i zaciskam kciuki :)
OdpowiedzUsuń