Jako mama pełnowymiarowego 3D mam co robić w ciągu dnia.
Odkąd urodziła się Pola, życie przewróciło się do góry nogami :)
Bo co można powiedzieć o tym, że w ułożony już świat odchowanych dwoje dzieci wkracza bąbelek ?
Jest ciekawie.
Po macierzyńskim zostałam w domu na urlopie zdrowotnym i tak się nawzajem dopieszczamy z Polą.
Każdy dzień przynosi coś nowego
i tak naprawdę dopiero teraz, krok przed czterdziestka rozkoszuję się urokami macierzyństwa :)
Na wszystko mam czas, bo stresu "pierwszego dziecka" brak, guzów jakoś też,
a buzia nam obu się nie zamyka :)
Najciekawsze jednak jest to, że każdego dnia poznaję sama siebie po kawałku,
taką nową ja....
Myślę, że czas spędzony w domu pozwala mi spojrzeć w siebie, uwolnić to,
co przez lata było spychane na dalszy plan, bo praca, praca, praca...
Julka urodziłam po trzecim roku studiów,
po roku mały poszedł do żłobka a ja wróciłam na studia, dokończyłam je dziennie,
do tego pracując w szkole na pełnym etacie.
Siedem lat później urodziłam Martę i po roku wróciłam do pracy, a mała została ze szwagierką,
bo była za bardzo chorowita na pójście do żłobka.
Generalnie przez pierwszych pięć lat życia Marty pracowałam w kartkę, bo a to szpital, a to migdały,
zapalenia uszu ciągnące się w nieskończoność....
Ile ona przeszła, to na kilku dorosłych wystarczyłoby.
Teraz spełniło się moje marznie o trójeczce dzieci i po 10 latach jest Pola.
I jest nam razem dobrze, ba rzekłabym bardzo dobrze !!!
I Irek inaczej podchodzi do małej, choć zawsze bardzo pomagał,
to teraz mam wrażenie, że Pola ma dwie mamy :D
Jest dobrze, bardzo dobrze :D
Jutro wstawię tu fotkę moich dzieciaczków z okresu roku czasu,
Brawo dla Irka! Oby mu tak zostało :D
OdpowiedzUsuńkochana jak dla mnie to wszystkie inne, ale równie słodkie....Dana.
OdpowiedzUsuńZgadza się, wszystkie inne, ale widać po oczkach, że rodzeństwo :)
OdpowiedzUsuń