Odkąd sięgam pamięcią, zawsze kręciły mnie śrubki, deseczki, gwoździe.
Jako najmłodsza z trójki dzieciaczków, żeńskiej trójki,
bardzo szybko zostałam nazwana przez tatę Bolkiem.
Myślę, że bardzo chciał syna, a nie miał....a że ja z zachowaniem jak
chłopak....
tak zostało.
Bolek,
Boluchna, Boluś… nawet wśród znajomych rodziców tak na mnie wołali
i wcale mi to nie przeszkadzało.
i wcale mi to nie przeszkadzało.
Bawiłam
się na podwórku głównie z chłopakami, skakałam z okien bloku,
gdy przy naszej kamienicy budowali nowe osiedle.
gdy przy naszej kamienicy budowali nowe osiedle.
Zabawy w chowanego w poniemieckich tunelach należały do codzienności.
I bunkier mieliśmy….
Taka chłopczyca, wiecznie w spodniach, wiecznie podrapana,
Taka chłopczyca, wiecznie w spodniach, wiecznie podrapana,
z rozwaloną głową czy pokaleczonymi kolanami.
Cała ja.
Za to w środku - romantyczka pełną gębą.
Za to w środku - romantyczka pełną gębą.
I gospocha, po swojemu.
Stare
dobre czasy.
Pamiętam
czasy, gdy włóczka była ogólnie niedostępna,
ale gdy oddało się makulaturę do skupu, to otrzymywało się talony, a za nie - włóczkę.
Tak więc kupowaliśmy Świat Młodych, czytałyśmy, rozwiązywałyśmy krzyżówki
Tak więc kupowaliśmy Świat Młodych, czytałyśmy, rozwiązywałyśmy krzyżówki
i odkładałyśmy na kupkę, a kilka kilo później dziergałam na drutach wymarzony sweter
:-)
Swój
pierwszy, najpierwsiejszy powstał w szóstej klasie, a później już szło jak z
płatka.
Kolory
włóczka dawały wiele do życzenia, ale miałam coś jedynego w swoim rodzaju
i tylko ja :-)
i tylko ja :-)
Pamiętam,
jak przeprowadziliśmy się z rodzicami do nowego domu...
Marzył
mi się dywan...szary w kolorowe figury geometryczne...marzył, bo był
nieosiągalny,
ale sweter właśnie w takie wzory i owszem :-)
Tak
narodziła się moja miłość do drutów.
Miałam sweter zielony, granatowy, brązowo-biały, z warkoczami, robione
ryżem, mnóstwo szalików, getrów z pomponami,
eh to były czasy…..
W moim albumie wyszperałam jedną fotkę z moim pierwszym dziełem.
Trójkolorowy, wydziergany ryżem, oczywiście dużo za duży, ale mój własny
!!!
Fotografia również pozostawia wiele do życzenia,
Ale ze wykonana samodzielnie od pstryknięcia aparatem do wysuszenia…..
Ale o tym następnym razem
...do slioz znakomyj sweter...;)
OdpowiedzUsuńCudny sweter! :)
OdpowiedzUsuńMoje skojarzenie sweterkowe - THE WALL - Floydowe, ha, ha, ha.... Pozdrawiam, Darek
OdpowiedzUsuńNa tym zdjęciu widać ,że Martusia to Twoja wierna kopia .
OdpowiedzUsuń