Będąc dzieckiem, nie lubiłam świąt...
powodów wiele,
za to teraz, mając swoją rodzinę staramy się, aby czas świąt był magiczny, radosny, wspólnie spędzony.
Razem z dziećmi ubieramy choinkę i staramy się, aby była dopasowana do ich wieku.
Za każdym razem, gdy w domu pojawiał się maluszek,
na choince pojawiały się drewniane ozdoby i zabawki :)
Miło i bezpiecznie.
I gramy w gry, bawimy się i jest milusio.
Dziś każdy z domowników zakasał rękawy i zgodnie z rozpiską przystąpiliśmy do działania.
Panowie umyli okna i powiesili świeżutko wyprane firanki.
W kuchni rządziliśmy z Irkiem w duecie.
Sałatka warzywna, śledź po kaszubsku i słodkości
- sernik, rolada drożdżowa z makiem, drożdżowe kręciołki z marmoladą i tradycyjnie pierniczki.
Tym razem tradycja zahaczyła o ziemniaki :p
A Polinka? przechodziła z rąk do rąk starszego rodzeństwa :)
Po drugim śniadaniu Martusia wzięłam małą na spacer,
po powrocie zaś Julo przejął opiekę nad nią i tak do naszego wyjścia z kuchni.
Ale lubię to :)
W międzyczasie Martusia wraz ze swoja przyjaciółką Julką zrobiły stroik na jutrzejszy wigilijny stół
Qrczę, tyle chciałabym Wam napisać, a czasu tak mało...
Wesołych Świat
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuń