Waga
niby nic ważnego, normalka, każdy jakąś ma.
Jedni są szczupli i dobrze im z tym, innym źle;
to samo jest z puszystymi - jedni się lubią, inni zaakceptowali i nie martwią się, a pozostali nie lubią ani siebie, ani luster
a tym bardziej workowatych ubrań....brrrr
To wiemy wszyscy, jak również to, ze puszyści chcą zrzucić, ale im nie wychodzi...
Odkąd sięgam pamięcią wstecz, zawsze byłam duża.
Mocnej budowy, postawna a czy gruba? nie wiem.
Pamiętam, że w szóstej klasie szkoły podstawowej ważyłam jakieś 65 kg...
i chyba nie wyglądałam jak szóstoklasistka :D
Lubiłam siebie, swój wygląd do 2009 roku, kiedy to w trzy lata po urodzeniu Marty, moja waga pokazała 102,5 kg !!!
Wstyd :( pani od fikołków :(
Na brak znajomych i przyjaciół nie narzekałam, ale nie lubiłam swojego wyglądu...
Postanowiłam zawalczyć o swój wygląd i swoje zdrowie.
Natchnęła mnie metamorfoza jednej z uczennic, która pod okiem mądrej pani dietetyk chudła jedząc :)
4 miesiące dojrzewałam !!!
1 kwietnia 2009 roku - to nie żart :) rozpoczęłam kontrolę paszczowych odruchów, wyglądając tak:
po to by jeść pięć posiłków dziennie , nie głodując, nie licząc kalorii i w ciągu 4 miesięcy wypracować nawyki zdrowego odżywiania z takim efektem:
68 kg - waga z początków liceum....
troszkę wieszakowato wyglądałam, więc nabrałam ciałka do 75 kg
Najpiękniejsze jednak jest to, że pomimo szybkiej utraty masy, wagę utrzymałam do kwietnia 2012,
kiedy to z pełną premedytacją zafasolkowałam po raz trzeci :)
Wiedziałam, że przytyję 20 kg, bo w każdej tyle przybierałam,
ale teraz wiem, że do 40 urodzin wrócę do wagi wyjściowej czyli moich ukochanych 75 kg.
czego i Wam, walczącym zapewne serdecznie życzę :)
Od 1 stycznia jest mnie już 3,4 kg :) DAM RADĘ :)
Oto mój cel:
:) Też postanowiłam się odchudzać, tzn kocham moją wagę, ale w przyszłym roku chcę mieć dziecko i 110 kg + 20 (dziecko) kręgosłup by mi wysiadł, od 8 miesięcy chodzę do bardzo mądrej dietetyczki, i już na dzień dzisiejszy ważę 80 i też nie muszę się głodzić :) jem co lubię :) i uwielbiam moją dietetyczkę do każdego pacjenta podchodzi z sercem, każdemu robi inną dietę bo kazdy jest inny, jestem bardzo zadowolona z niej. I trzymam kciuki za Ciebie
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie to :) I ja życzę utrzymania wagi, a później po dzidzi szybkiego powrotu do formy :)
UsuńBRAWO! same +++++
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńImponująca przemiana. Ja niby znam teorie (z racji wykształcenia), ale brak mi silnej woli.
OdpowiedzUsuńChociaż jak trzeba to potrafię. W czasie ciąży przy cukrzycy ciążowej pilnowałam diety i miałam bardzo dobrą wagę.
A teraz ? Brak motywacji i silnej woli.
Pozdrawiam
Zawsze byłaś dla mnie motywacją! Na pewno Ci się uda i wierzę, że mnie też :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Zosieńko :) nic tak nie poprawia humoru jak ciuszek rozm mniejszy :)
Usuń