środa, 15 stycznia 2014

Marzenie - kuferek DMC

Leżę sobie wieczorkiem u mężowskiego boku i głośno myślę:
" Kochanie, niedługo mija dwa lata odkąd nie palę.
Jak myślisz, czy przez ten czas odłożyłam już na kuferek?
(bo oczywiście pokazałam małżowi z nieukrywanym zachwytem to CUDO)
Na co mój małż pogładził mnie po głowie i powiedział:
- Po 10 miesiącach już go miałaś !!!
Qrczaki, tak naprawdę miałabym już odłożone na dwa i pół kuferka !!!
Marzę dalej !!!
Do urodzin niespełna dwa miesiące :D

Strasznie rozbiegana pracowo jestem ostatnio;
a to podusie miałam szyć - odłożyłam, bo święto rodzinne zbliża się dużymi krokami
i postanowiłam zrobić ręcznie prezencik.
Zaczęłam i utknęłam z braku materiału, jednego, jedynego....
już do mnie jedzie razem z dzieciem wracającym ze szkoły. Dziś dokończę.
A w międzyczasie słoneczniki wg L. Rybica wyszywam.
Takie były początki


a za jakiś czas pokażę Wam jak rozkwitały dzień po dniu :)

Muszę stwierdzić, że nauczona dokładności, nie umiem marnować końcówek nitki którą wyszywam,
wyrabiam do samego końca, a resztę przykrywam koleją niteczką...
tak więc mój TUSAL będzie pewnikiem dwuletnim zbiorem :P

Dziś u na kolęda.... znikam.
Miłego wieczoru :)

6 komentarzy:

  1. Moja Siostrzyczka uwielbia słoneczniki byłaby zachwycona tym wzorem będę śledziła postępy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach gratuluję decyzji o zakupie kuferka Koniecznie się pochwal :)

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam kciuki by kuferek trafił w Twoje ręce :P a słoneczniki śliczne,ciekawa jestem jak będą wyglądać po wyhaftowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będą piękne słoneczniki :))
    Już się nie mogę doczekać postępów :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że tu jesteś i dziękuję za komentarz.

Wszelkiej Pomyślności w Nowym 2018 Roku

Życzę wszystkim, którzy o mnie nie zapomnieli, pomimo tego, że nie miałam serca do blogu... aty aty niegrzeczna Obiecuję poprawę, bo p...